piątek, 11 listopada 2011

Święto Niepodległości

Wszystkim Polakom, gdziekolwiek są życzę owocnego świetowania. Nich to będzie dzień naszej wdzięczności dla tych  którzy dzielnie walczyli w różnych czasach o wolność i niepodległość w naszym kraju.
W dzień taki jak ten myślę o tych którzy są związani z moją pracą-pracuje w Muzeum oraz o moim tacie który kiedyś walczył w Solidarności (otrzymał nawet za to Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski), został pobity w trakcie przymusowego internowania, a kilkadziesiąt lat później traktuje się go jak brzęczącą nad głową muchę, która jest upierdliwa... :( Mój tata nigdy nikogo o nic nie prosił, zawsze był samodzielny i nikomu sie nie chwalił tym jak walczył. Uważa po prostu że wypełnił swój obowiązek. Bardzo rzadko opowiadał o tym nawet mi i mojej siostrze. O pobiciu dowiedziałam się z dokumentów z IPNu. Niestety to pokolenie odchodzi w zapomnienie i niewiele osób sie stara aby ci ludzie odeszli w godny spsób.
Warszawskie dzieci
Pałacyk Michla
Zielona wrona - piosenka którą tata z kolegami śpiewał na internie i później. szkoda że takie krótkie nagranie.

3 komentarze:

  1. Wiesz, po przeczytaniu Twego wpisu nasunęło mi się pytanie : czy Twój Tata ma papiery kombatanckie ? Być może dają one jakieś przywileje, lub chociaż korzyści finansowe. Może jakbyś wsadziła pod nos legitymację Krzyża lub kombatancką, z zapewnieniem powiadomienia prokuratury lub prasy, to przynajmniej ze strachu o własną d..ę (bo nie z człowieczeństwa przecież) robiliby, co do nich należy. Ja, jak chodziłam do swojej Mamy do szpitala, i byłam grzeczna i kulturalna, to nikt nie widział mnie i Mamy. Ale jak się przebrało, i się wkurzyłam, i poleciały pióra od oddziałowej - po dyrektora, to natychmiast przypomnieli, że do szpitala do pracy przychodzą.
    Nie jest to przyjemne, ale skuteczne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem. Teraz jeśli znowu będę z tatą w tym pierwszym szpitalu to nie będę taka miła. Na szczeście teraz tata jest w Szpitalu w Warszawie gdzie ma dużo lepiej. Panie pielęgniarki się interesują nim i już 3 razy go przenosili, aby miał lepiej (od dzisiaj mieszka w sali na przeciwko stanowiska pielęgniarek) :) W Warszawie widać że naprawdę chcą pomóc, choć wg mojej mamy trochę nie wiedzą za bardzo co jeszcze można zrobić. Gdyby nie problemy z oddychaniem to mój tata nie miałby takich problemów. Spokojnie mógłby sobie żyć w domu...

    OdpowiedzUsuń
  3. To dobrze, że chociaż przez ten czas, kiedy Tata będzie w Warszawie, możesz się o jego opiekę nie bać. Trzymaj się, i pisz, co i jak. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw coś po sobie, aby wiedziała że byłeś :)