piątek, 1 czerwca 2012

Przegląd miesiąca

Cześć wszystkim,
dziś już w lepszym humorze niż ostatnio, postanowiłam nadrobić trochę zaległości...

06.05.2012
To był smutny dzień dla mnie, ponieważ po prawie 20 miesiącach postanowiłam zrezygnować z pracy, aby ostatecznie przygotować się do egzaminu z historii starożytnej, do którego podchodzę już 9 raz i chciałabym, móc mieć go ostatecznie za sobą. Problemem jest tylko ilość czasu jaką trzeba poświęcić na przeczytanie sporej ilości książek i zapamiętanie wszystkich faktów, imion, dat, organizacji itp.

09.05.2012
Kolejny smutny dzień. Pierwsze urodziny mojego taty bez niego. Poszłyśmy na cmentarz zapalić świeczki. Tego dnia świat wydawał się jakiś taki brzydszy i smutniejszy, bez jego ciągłych żartów i zabawnych powiedzonek :(

13.05.2012
Dzień urodzin moich (25) i mojej mamy (54). 12 maja było małe przyjęcie. Skromne. Dostałam trochę prezentów: Muzyka duszy, Terry Pratchett, Dziewczyny Wojenne, apaszkę, herbatkę malinową granulowaną i trochę słodyczy :D A i jeszcze kartę podarunkową do Empiku. (To chyba już wszystko).
Nie piszę jednak, aby się tym tylko chwalić, lecz aby polecić wam książkę "Muzyka duszy". Książkę Pratchetta przeczytałam już kiedyś (egzemplarz z biblioteki) i płakałam ze śmiechu. To jedna z takich książek, którą musiałam mieć :D Siostra kupiła na urodziny (jak ją prosiłam). Macie czasem wrażenie, że niektóre przedmioty, które chcecie posiadać lub posiadacie/czytacie są po prostu stworzone dla waszej duszy? I gdy je czytacie, to jakby wasza dusza chłonęła je całą sobą? Cóż, dla mojej duszy po półrocznym leczeniu ran, książka Pratchetta była jak balsam. Całkowicie mnie wchłonęła. Niestety po 2 dniach się skończyła :( Na pewno po przeczytaniu opisu, wiele z was stwierdzi że to nie książka dla nich, ale naprawdę warto. Jeśli nie wciągnie Was po  pierwszych 10 stronach to trudno, ale ja czytając ją 2 raz bawiłam się jeszcze lepiej niż za pierwszym razem (musiałam sprawdzać czy jeszcze nie przejechałam mojej stacji w pociągu). To była moja pierwsza książka z cyklu Świat dysku, myślę jednak, że nie ostatnia. :)

Do "Dziewczyn wojennych" jeszcze nie zajrzałam za bardzo, jednak myślę że będą idealne na wyjazd rekolekcyjny/ po powrocie z niego do domu. Chciałam kiedyś ją kupić, jednak nie było okazji. Lubię książki, które opowiadają losy ludzi. :)

15.05.2012
Imieniny mojej mamy. :D

21.05.2012
Imieniny mojego taty. Znowu świat wydaje się brzydki i okrutny.

23.05.2012
Moje imieniny.

27.05.2012
Czuwanie przed Wigilią Zesłania Ducha Świętego. Czas z jednej strony dobry, z drugiej rozwalone pióro (zainteresowanych zapraszam do poprzedniego postu).

30.05.2012
Tego dnia miałam okazję być świadkiem Mateusza, mojego kolegi ze wspólnoty do bierzmowania w sąsiedniej parafii. Ktoś kilka miesięcy temu twierdził, że jeśli ja i Mateusz jesteśmy w jednej wspólnocie, to znaczy że naprawdę Duch Święty działa. Dla osób nas nie znających już wyjaśniam:
Ja - cicha, spokojna, zorganizowana w miarę, przejmuję się wieloma rzeczami itd
Mateusz - wulkan energii, wszystko na już, niczym się nie przejmuje, prawdziwy dynamit, głośny
Można powiedzieć same przeciwieństwa, jednak jak widać Duch Święty działa :D
Aby ten dynamit nie zapomniał o tym, kto jest jego świadkiem i miał jakąś pamiątkę po tym "normalnym" jak się wielu osobom wydaje wydarzeniu, otrzymał ode mnie książkę "Rozmowy o miłości" Michela Quoista + kilka zakładek z fajnymi hasłami o bożej miłości, itp. Oto kolejny dowód działania Ducha Świętego: gdy poszłam do księgarni aby zakupić jakiś prezent dla niego i nie mogłam nic znaleźć (pani w księgarni poleciła mi tylko jakieś standardowe książeczki na pamiątkę bierzmowania, które wcale mi się nie podobały) podeszła do mnie jakaś dziewczyna, która "podsłuchała" moją rozmowę i poleciła mi akurat tą książkę :D
Gdy trzymałam rękę na ramieniu Mateusza (w czasie samego obrzędu) i po powrocie do ławki czułam wielką radość, że to akurat ja mogłam być narzędziem w rękach Ducha Świętego :)
***********************************************************************************
Mój post był straszeni monotematyczny, ale cóż zrobić gdy 3 z 4 osób są z maja? :P
A jakie plany na czerwiec?
- Kurs Wychowawcy Kolonijnego (2-3.06);
- Przygotowywanie ołtarza na Boże Ciało, wspólnotowe;
- DOM - Diecezjalna Oaza Matka (spotkanie dla wszystkich animatorów Ruchu Światło-Życie z Archidiecezji, przed wakacjami),
- DDW - Diecezjalny Dzień Wspólnoty (spotkanie dla wszystkich członków Ruchu Światło-Życie + pierwsze spotkanie w grupach wyjazdowych na rekolekcje wakacyjne),
- dentysta :(;
- bardzo intensywna nauka do egzaminu z Historii Starożytnej (egzamin 26-28 czerwca),
- przygotowanie spotkań i wyjazd na rekolekcje (30 czerwca). Jadę na nie po raz pierwszy jako animator (osoba prowadząca małą grupę w Ruchu Światło-Życie, odpowiedzialna za jej formację i duchowy wzrost.).

W związku z tym wszystkim, proszę miejcie cierpliwość dla mnie, że nic nie pokazuję ani nie odzywam się. Obiecuję że po rekolekcjach nadrobię z nawiązką.
Proszę Was, również o modlitwę w mojej intencji: o dobre przygotowanie do egzaminu, zdanie go i owocne rekolekcje zwłaszcza dla osób, które będą w mojej grupie. Już teraz dziękuję i również obiecuję modlitwę :)

Radosnego Dnia Dziecka :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw coś po sobie, aby wiedziała że byłeś :)