Czy mieliście kiedyś coś takiego,
że ogromnie na czymś Wam zależało i staraliście się bardzo lecz to właśnie wasze starania wszystko psuły? Lub staraliście się jednak w powodu braku zapału ze strony innych (bez których nie moglibyście tego zrobić) sprawiały, że czułyście się wypalone? Z kolei brak reakcji z Waszej strony wcale nie posuwał sprawy na przód. Ja obecnie tak mam i nie wiem jak to rozwiązać, bo żadne rozwiązanie nie wydaje się być dobre... Prawdziwy paradoks...
Witaj w klubie, Kochana.
OdpowiedzUsuńMAM DOKŁADNIE TO SAMO.
I czuję sie zupelnie zablokowana... niemoc, po prostu niemoc....
Też tak mam.
OdpowiedzUsuńAle pozostaje się zawiesić tych słów co w tytule posta dałaś.
Rób co w twojej mocy, a nawet więcej. I daj Bogu działać.
Trudne? Ba!
Przecież wiem...
Ela