sobota, 20 kwietnia 2013

"Ja siałem, Apollos podlewał, lecz Bóg dał wzrost" (1 Kor 3,6)

Czy mieliście kiedyś coś takiego,
że ogromnie na czymś Wam zależało i staraliście się bardzo lecz to właśnie wasze starania wszystko psuły? Lub staraliście się jednak w powodu braku zapału ze strony innych (bez których nie moglibyście tego zrobić) sprawiały, że czułyście się wypalone? Z kolei brak reakcji z Waszej strony wcale nie posuwał sprawy na przód. Ja obecnie tak mam i nie wiem jak to rozwiązać, bo żadne rozwiązanie nie wydaje się być dobre...  Prawdziwy paradoks...

2 komentarze:

  1. Witaj w klubie, Kochana.
    MAM DOKŁADNIE TO SAMO.
    I czuję sie zupelnie zablokowana... niemoc, po prostu niemoc....

    OdpowiedzUsuń
  2. Też tak mam.
    Ale pozostaje się zawiesić tych słów co w tytule posta dałaś.
    Rób co w twojej mocy, a nawet więcej. I daj Bogu działać.
    Trudne? Ba!
    Przecież wiem...
    Ela

    OdpowiedzUsuń

Zostaw coś po sobie, aby wiedziała że byłeś :)