środa, 7 grudnia 2011

Praca

Dawno nie pisałam, jednak musicie mi wybaczyć. :( Trochę straciłam do pisania bloga serce, trochę praca i studia dają się we znaki więc musiałam rzeczy niezbędne przełożyć nad przyjemne...
Tata na razie jest stabilny (jak to określiła lekarz). Oddychanie trochę się stabilizuje, więc może bedzie lepiej. Szkoda tylko, że sił brak. Ciężko tacie nawet do łazienki pójść :(
***
Każdy czasem ma lepsze i gorsze dni w pracy lub na studiach. Czasem przez te gorsze człowiekowi jest źle lub nawet płacze...
Dzisiaj miałam w pracy gorszy dzień. Jak na złość wszystkie gorsze sprawy się wysypują niechciane z worka jak na zawołanie :( Z powodu wtorkowej imprezy nerwy w pracy sięgają zenitu, bo jeszcze dużo pracy przed nami:(
Dodatkowo nerwowość podkręcają trudności z dogadaniem się z szefową. I bądź tu człowieku mądry jak to wszytko opanować. A na ostatnią godzinę pracy moje okulary zastrajkowały i zgubiłam taką małą śróbkę, która trzymała moje szkła na moim nosie dzieki oparciu się o uszy.> czyli ta boczna część którą się rozkłada aby założyć szkła (w literaturze fachowej zwana zauszniki). Niestety optyk, pracował dzisiaj tylko do 16.30 więc muszę poczekac do jutra na naprawę...
Przez to niewiele widze, ale z komputera da się z drobnym uporem korzystać... :)

Dziękuję wszystkim którzy do mnie zaglądają, fajnie, że jesteście. Mam nadzieję, że w końcu zaczniecie się również odzywać częściej.

Pozdrawiam Pilar

Ps. Zapomniałam dodać że dzisiaj spadł u mnie pierwszy śnieg :) drobnica która szybko znikała, ale zawsze...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw coś po sobie, aby wiedziała że byłeś :)